niedziela, 22 listopada 2015

rozdział VII Krwiorzercze bestie... kucyki Pony.

[http://bazyliszkowo.blog.onet.pl/2011/10/29/7-krwiozercze-bestie-rainbow-dash-pinkie-pie-i-apple-jack/
7. Krwiożercze bestie – Rainbow Dash, Pinkie Pie i Apple Jack .
29 października 2011]



Akcja nieco wyrwana z kontekstu aczkolwiek ..
Tak mi podpowiadała ma trupia powierzchowność, dedykuję tę notkę wszystkim kucykom MLP.

- Nie! Nie wchodźcie do tej studni! – krzyknął facet Andy stojący na przeciw nich, po drugiej stronie studni .
- A to niby dlaczego?! – zapytał wyzywającym tonem Severus .
- Bo po co macie tam wchodzić? – odrzekł Andy
- Na przykład dlatego iż Ty nam nie każesz – odezwał się Edward
- To nie rozsądne.
- To nie Twoja sprawa – pouczyła go Zoffie
- Mylisz się .
- A co tam właściwie jest? – zapytała Lucynka
- To studnia więc zapewne jest tam woda – Jack machnął lekceważąco dłonią i odepchnął nieznajomego z drogi.
- Tam nie ma wody.
- I dlatego też tam wejdziemy – Jackie wyprzedził Jack’a i zajrzał do studni .
Andy odwrócił się do nich plecami, gdy wskoczyli zagwizdał i pojawił się ognisty feniks Fawkes ( Którego wykradł Dumbledore’owi)
- Fawkes będziesz musiał ich wyciągnąć – powiedział do ptaka i usiadł opierając się o studnię. Wyjął kilka kusz i zaczął je czyścić. Miał przeczucie że już wkrótce mu się przydadzą .
Studnia do której wskoczyli przyjaciele była bardzo głęboka, bo lecieli z pół godziny .
Na dnie jednak nie czekało ich zatonięcie, nieznajomy Andy miał rację. Na dnie znajdował się świat a studnia była przejściem. Otóż po środku tego świata był niezbyt wysoki płot ciągnący się aż po horyzont, dzielący go na krainę dzikich koni i kucyków .
- Mogę jednego kucyka? – zapytała Lucynka
- Jasne~! Żywego czy... ? – Jack zamilkł napotkawszy wzrok Lucyny
- Wybierz sobie jakiegoś – polecił jej Kapitan Sparrow .
Bazyliszkowaci znajdowali się na terytorium kucyków, które biegały i bawiły się nie zwracając na nich uwagi .
- Chcę tamtego~! Z rogiem i znaczkiem na boku w kształcie diamencików~! – powiedziała Lucynka do Jackie’go wpatrując się w jednorożca Rarity .
- Ja też chcę jednego~! – krzyknęła Zoffie
- Którego.? – zapytał rozglądając się wokół Edward
- Tamtego~! – Zoffcia wskazywała na Mustanga mknącego na czele stada po drugiej stronie płotu .
- Ale jak złapiemy tego.? – Sev spojrzał na jednorożca
Jackie wyjął linę i zrobił z niej lasso na które złapał kucyka, podał koniec linki Lucynce .
Inne kucyki to zauważyły, sypnęły w nich kolorowym prochem z brokatem który miał właściwości paraliżująco usypiające. Gdy się obudzili znajdowali się za kratkami, kolorowymi z lukru .
Jack, Sev, Jackie i Edward byli w lochach pod pałacem kucyków .
- Gdzie jest Zoffie.?! – histeryzował Sev – Gdzie Lucynka.?! Zoffie.! Lucynka.!
Nikt nie odpowiadał, Sev wpadł na niezły pomysł i zaczął konsumować ściany zrobione z truskawkowej czekolady .
Zoffie i Lucynka były zamknięte w wierzy zamku otoczonego wrzącą lawą z rumu a wokół latali dementorzy .
Znajdowały się w okrągłej komnacie pełnej truskawek i słodyczy, tylko one nie były zrobione ze słodkođci. Obydwie dziewczynki przebrane były w wykwintne suknie jakby uciekły z  Disney’a.
- O nie! Te kucyki są pogięte – krzyknęła Zoffie
- Może – szepnęła Lucynka przeglądając się w lustrze – Ale jak my stąd wyjdziemy?
W komnacie nie było drzwi ani okien .
- Seeev~! – wydarła się Zoffcia po czym zamilkła i nasłuchiwała ale było słychać tylko tykanie wielkiego zegara wiszącego na ścianie nad stolikiem z lukrecji .
- Ale to okropne – rzekła wnerwiona Zoffie, rozwaliła stół, zegar i kilka krzeseł .
- Od razu lepiej – stwierdziła .
Lucynka usiadła na dywanie i zaczęła konsumować poduszki z waty cukrowej.
Kucyki zauważyły że Ślizgonki się zbudziły,  w ścianie pojawiły się drzwi.
Zerwały się na równe nogi, Lucynka podbiegła do drzwi.
- A jak to pułapka? Jak Voldemort chciał żebyś to wreszcie zobaczyła~?- Zoffcia zasłoniła sobie usta dłońmi i wyszczerzyłam ząbki.
- Zoffie, oprócz Jackiego nie mam już nikogo na świecie – odrzekła Lucynka.
Zoffcia pomyślała o Sev’ie, zacisnęła pięści, zajrzała do szuflady w komodzie i znalazła  w niej nożyce, ucięła suknie swoją i Lucynki tak aby sięgały im do kolan.
- Cudownie Zoffciu~! – krzyknęła Lucynka.
Ruszyły ku drzwiom, do pokoju wbiegła Rainbow Dash, błękitny kucyk o tęczowych włosach, tak jak inne kucyki miała wielki łeb i oko pięć razy większe od ludzkiego .
- Nigdzie stąd nie pójdziecie! – krzyknęła Rainbow zagradzając im drogę.
- Zejdź mi z drogi! – Zoffie wjechała Rainbow Dash z majgery, kucyk nie przyzwyczajony do bólu padł martwy .
- Zoffciu, jesteś wielka .. – powiedziała z podziwem Lucynka, wyszły na korytarz, ściana była fioletowa, więc Zoffie ją polizała.
- Jagodowa~! – poinformowała Lucynkę
Pobiegły w stronę światła, na końcu korytarza był balkon z piernika zdobiony malinami i kremem.
- D-d-d dementorzy .. – wyjąkała Lucyna na widok setki dementorów latających wokół wierzy – Wyczarujemy patronusy~?
- Jeszcze nie teraz. Odnajdźmy Sev’a i resztę – postanowiła Zoffie. Zawróciły .
A tymczasem Sev zjadał ściany, aż dotarli do pokoju o kolorze brokuł i szpinaku.
Edward polizał jedną ze ścian i od razu zwymiotował.
-  Smakuje jak szpinak i groszek! – Ed otarł twarz rękawem .
- Fuuj~! Marchewkowa! – wykrzyknął Sev polizawszy podłogę
- Ohyda! – stwierdził oburzony Jack
- Vipera evanesca! – Severus bez wahania podpalił to pomieszczenie.
Nie mieli wyjścia musieli zawrócić.
- Duro! – Sev rozwalił kolejną ścianę, pobiegli ciemnym tunelem nagle tunel się skończył i wpadli w przepaść, okazało się że wypadli na tęczową polanę wewnątrz pałacu .
- Cóż za parszywe zwierzęta – Edward położył się na gęstej trawce, to był znakomity pomysł ponieważ na łąkę wkroczyło kilka kucyków.
- Tych łachmytów spalimy w ofierze przeświętej Celestii, a potem wypierzemy mózgi dziewczynkom i zamienimy je w kucyki– postanowiła Twilight Sparkle.
Sev nie wytrzymał psychicznie, wstał i rzucił się na kucyka, Jackie, Jack i Edward ruszyli w jego ślady, Jackie je zastrzelił, Edward pociął a Skellington zjadł .
- To teraz znamy ich plany -  podsumował Jackie
- Może zaczną je szukać i opóźnią tą całą egzekucję – rzekł Jack
Ruszyli ku drzwiom, za nimi był kolejny korytarz, biegli przed siebie aż bum~!
Zderzyli się z kimś .
- Lumos – szepnęła Zoffie i rozświetliła światłem ze swej różdżki całą tą scenę, bazyliszkowaci leżeli na podłodze .
- Zoffie~! – krzyknął Sev.
Uradowani tym fortunnym wydarzeniem, ogarnęli się i wstali .
- Te kucyki chcą nas spalić a wam wyprać mózgi – zdradził dziewczynkom Edward .
- Słyszeliśmy ich rozmowę – wyjaśnił Jackie
- A potem Jack je zjadł – dodał Sev
- Nie chcę mieć spranego mózgu! Chodźmy stąd – rzekła Lucynka.
I tak też zrobili, poszli dalej aż do balkonu na którym poprzednio były dziewczyny .
- Co to? – zapytał Jackie
- Dementorzy – odpowiedział Sev
- Sev skup się! Pomyśl o czymś miłym~! -  nakazała Zoffie.
Zmrużyli oczy, wyciągnęli różdżki i już mieli wypowiedzieć Expecto ..
Gdy z czeluści korytarza wyskoczyły kucyki, cała zgraja .
Były tak rozwścieczone że  urosły im wielkie wampirze zęby i piana leciała im z pysków.
- Na razie musimy dać sobie z tamtymi spokój – westchnął Nożycoręki
Wyjęli maczety które podarował im Rambo i zaczęli zawzięcie walczyć z kucykami, jedna z kucyków zwana Apple Jack wytrąciła miecz Jack’a, odgryzła mu kościaną rękę i zaczęła uciekać.
- Oddawaj moją rękę patałachu! – Jack dopadł Apple odebrał jej swą rękę  i odgryzł jej głowę. – Przydałaby się Sally.
- Czekaj, zaraz to naprawię – Zoffie tyknęła końcem różdżki miejsce gdzie powinno być teraz ramie Jack’a a to natychmiastowo odrosło .
- Po co im by była Twoja ręka~? – zapytał Jackie.
- Może chciała go sklonować? – podsunęła Lucynka
- Wy tu gadu gadu a te bestie .. – nie zdążył dokończyć zdania gdy dorwała go Flatter Shy i wbiła mu kły w łydkę.
- Niee~! Zamieni mnie w zombie! – krzyknął Edward i porozcinał kucyka na drobne kawałeczki, wścieklizna z Flatter przeszła na niego, własnonożycznie rozszarpał wszystkie kucyki na strzępy a potem ruszył na dementorów.
- Edwardzie~! Nie! – krzyknęła Zoffie
- Expecto patronum~!
Dementorzy już pochłaniali duszę Edwarda gdy patronus Sev’a przegnał ich gdzie pieprz rośnie.
- Moja trupia powierzchowność podpowiada mi że Edward ma przechlapane – zmartwił się Jack
- Łagodnie ujmując – dodał Jackie
- No co wy~? Patrzcie jakie ma fajne włosy!  – powiedziała Lucynka
Włosy Edwarda stały się różowe, zapewne na skutek ukąszenia przez kucyka .
- To jak się teraz stąd wydostaniemy~?- zapytała
- Tiaa, to będzie trudne . – rzekł przytomny już Edward i stanął pod studnią ( dziurą w niebie)
- Heeeej~! – krzyknął Jackie.
Do studni zajrzał Andy.
- Pomóż nam~! – krzyknęła Zoffie .
Andy zniknął, przyjaciele usiedli na trawce, załamani. Nagle ze studni wyleciał czerwony ptak, feniks Fawkes.
- Patrzcie~! – Sev zerwał się na równe nogi.
- To Fawkes~! – ucieszyła się Zoffie
- Fawkes? – powtórzył Jack
- Fawkeees~! – Sev skakał z radości, feniks usiadł mu na ramieniu .
- A co to za Fawkes~? – zapytał Jackie
- To Feniks – wyjaśniła Lucynka radośnie .
- I on nam pomoże~? – Edward podszedł do Fawkes’a
- Jasne~! – Zoffie wyszczerzyła ząbki.
Fawkes chwycił szponami ręke Skeletona, Sev chwycił za jego drugą rękę a Edward za nogę Sev’a, Lucynka i Zoffcia uwiesiły się na nogach Jack’a.
Po chwili wszyscy zasnęli ( z wyjątkiem Fawkes’a) .
Obudzili się o poranku na trawniku przed wielką bramą .
- Gdzie my jesteśmy~? – zapytała Lucynka
- W domu – odrzekł Edward, jego oczy się zaszkliły. To niewiarygodne. Są w domu~!
Ed, Sev, Zoffie i Skellington otworzyli bramę i pobiegli przedzierając się przez zarośla do pałacu i przytulili się do ściany.
Potem wdarli się do środka i biegali po całym domu przez dobre kilka godzin .
Gdy się zmęczyli udali się do kuchni .
- Gdzie Edward? – zapytał Skellington
- Zdaje się że .. – zaczął Jackie
- Strzyże trawnik~! – dokończyła za niego uradowana Lucynka .
Edward musiał doprowadzić swój ogród do porządku a kiedy skończył przyniósł do kuchni beczkę .
- Pinakolada~! – wykrzyknął i wlał do sześciu kubków pinakoladę i wyjął sześć miseczek z sorbetem z niespodzianką .
- Żelkiii~! – ucieszył się Sev gdy przedarł się do niespodzianki pierwszy.

. . .
Ciąg dalszy nastąpi x_x

[ P.S Andy kocha wszystkie kucyki ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Andy stara sie o czytelników

Bazyliszkujący