piątek, 27 listopada 2015

+ "ONE SHOT" - SEVERUS SNAPE CZARODZIEJ PERFIDNY W SWEJ CYNICZNOŚCI

[http://bazyliszkowo.blog.onet.pl/2012/09/10/8-severus-snape-czarodziej-perfidny-w-swej-cynicznicznosci/]

Nowa odsłona Bazyliszkowa :


SWAT 
STOWARZYSZENIE
DEWIANTÓW
Z
NKWD*
CZYLI
EWENEMENTALNA
FUTERKOWA
ARMIA
SADYSTYCZNYCH
SEPARATYSTÓW
W
BAZYLISZKOWIE

* NKWD – NIEKONWENCJONALNIE
KOSMICZNE, WOJOWNICZE DEWIANTY.

(większość błędów stylistycznych lub ortograficznych popełniane jest naumysłowo tak otóż toż)

Dodatek do bazyliszkowa :
Wybuch szaleństwa pod tytułem :
” Severus Snape, czarodziej perfidny w swej cyniczności”
Sev stoi jakby miał krzywicę czy coś .

Przetrwajcie do końca a Sev obsypie was klejnotami.
Ale nie Sev’owskimi .

- Jak się w coś nie wierzy to tego nie ma, nie~? Nawet jeśli się to widzi.
-Sugerujesz że mam zaburzony zmysł wzroku~?!
- Tego nie mówiłem.
- Ale tak myślałeś~!
- A to co~?- zapytał Edward biorąc do ręki lampkę nocną z jakąś kartką z napisem :
UWAGA 
PRZEDMIOT PRZEZNACZONY DO EWENTUALNEGO POPIERANIA WYPOWIEDZI NIECNYM CZYNEM .
- Pismo Sev’a.. Wiesz Edziu, chodzi o to że jak się wkurzysz bo jajka będą ścięte to spokojnie możesz rzucić tą XV wieczną i zabytkową lampką w ścianę
-Ah! Dzieło Sev’a! Upraszam o wybaczenie idę zobaczyć jakże waćpan Sev się miewa.. Seeev~!
Nagle Sev wyskoczył zza rogu.
- Zoffie~! Zoffie?
ZARAZ ZŁAMIĘ NOGĘ NA TWOIM DUPSKU KOBIETO.
- Zoffie? Zoffie?Zoffie? Zoffie?Zoffie? Zoffie?Zoffie? Zoffie?Zoffie? Zoffie?Zoffie? Zoffie?Zoffie? Zoffie?Zoffie? Zoffie?
SEV SKONSUMOWAŁ JEJ SERCE.
- Ale nie Zoffie~!
Nie Zoffie~!
Gdzie jesteś Zoffie~?
CIEMNOŚĆ, CIEMNOŚĆ WIDZĘ.
- Gdzie jest Zoffie~?
Nigdzie jej nie widzę ..
Zoffie~!!
ALE SCHABOWY JEST ZDROWY!
- Zoffie nie jest chora!
Zoffie~! Zoffie~! Zoffie~!
Sev biegał w kółko po domu mijając Jack’a, Edwarda, Lucynkę, Jack’iego ale nigdzie nie było Zoffie.
Wybiegł na dwór do ogrodu.
- Zoffie! Zoffie!!
Szukając tak Zoffie w ogrodzie Sev sam się zgubił.
PAJĄKI, PAJĄKI CHCĄ ŻEBYM STEPOWAŁ.
- Nie mam butów do stepowania~!
Zoffie!! Zoffieee!!!
Gdzie są moje ..
Ah, no tak nie tylko buty mi zginęły.
Pewnie nargle maczały w tym palce.
E, nie to Potter on zawsze ..
Ale nie, Zoffie to ewenement .. – Sev udał się w głąb ogrodu, zatrzymał się przy kręgu Jack’owych drzewach choinką, jajkiem wielkanocnym i innymi dziwnymi takowoż rzeczami.
- Może śnięty Miki wie gdzie się podziały przedmioty które zniknęły..
- W niebycie czyli wszędzie – odrzekł Miki
- A Zoffie? Gdzie jest Zoffie~?
- Nie potrzebujesz jej ani ona ciebie .
- Co~?! Ukradłeś mi ją~?!
Śnięty zniknął .
Sev zabrał kilka lasek cukrowych i wyszedł konsumując je i rozmyślając powrócił do domu.
Nikogo nie było wewnątrz, wziął pare arbuzów i włączył tv.
- Twoi przyjaciele mają cie w dupie?
A twoja żona uciekła z prawnikiem?- gadał koleś od pogody.
Sev przełączył na inny kanał.
- Taki słaby, taki delikatny ..
- O! Leci piąta część Harry’ego Pottera~! – ucieszył się Sev
- Rodzinne sentymenty!
- Głupi Potter- mruknął Sev konsumując kolejnego arbuza.
- Twój ojciec był kanalią~! – krzyknął Sev równocześnie z Severusem z TV i przełączył na inny program.
- To lśniące masło w spray’u doskonale rozprowadza się na suchym chlebie – rzekła facetka w reklamie, Sev przełączył na kolejny program.
- Proszę państwa oto kanapka.
- Aż zgłodniałem- rzekł Sev i otworzył następnego arbuza.
Co się dzieje z magią telewizji ..
- Kup sobie klej – powiedziała pańcia w reklamie.
- Za ile~?
- Teraz już aż od 299zł za 1ml netto! Przyjdź na wyprzedaż do MEDIA SMAR!
Idiotus pospolitus!
- Utop się w studni .. – Sev wyłączył TV i poszedł do swojego pokoju, usiadł na fotelu przed wielkim oknem i obserwował co się dzieje na zewnątrz.
Nagle ujrzał idąc w oddali osobę bardzo podobną do Zofci, szybko otworzył okno i wyjrzał przez nie na zewnątrz. Ale to nie była Zoffie, gdy owy osobnik podszedł bliżej okazało się że to ogromny latający bizon ze strzałką na łbie.
Sev usiadł z powrotem na foteliku dla dzieci i zaczął rzucać cukierkami przez okno, gdy wyrzucił wszystkie włączył TV.
- Ogromne kule spadły z nieba w Kalifornii~! O dziwo na niebie nie było chmur. Czyżby to armagedon?
- Oh, pomyliłem cukierki ..-mruknął Sev, zauważył leżące na podłodze różowe okulary, podniósł je i założył.
- Zoffie~! – Sev podbiegł do Zoffie ale zderzył się z ścianą.
- Jeśli chciałeś wbiegać w ściany mogłeś tak od razu powiedzieć~! Też lubię tą zabawę~!- rzekł Edward
Sev zdjął okulary, okazało się że na szkiełkach wygraderowana była Zofcia, Edward zniknął.
- Po jakie licho miałbym wbiegać w ścianę~? Czy ja wyglądam jak jakiś KSMEN~? …
WIEDŹMIN W KAŻDYM DOMU~!
Sev założył uszy nietoperza i pelerynkę a potem skoczył z okna.
- Gdzie jesteś mały potworze~? – Sev wyjął miecz i zaczął nim wymachiwać.
- I koniec mej wiedźminowej kariery .. – wywalił miecz i wrócił do domu.
Było ciemno ale Sev nie zapalił światła bo po prawdzie nie wiedział gdzie jest włącznik.
Poszedł do kuchni i zapalił światło.
- Sev wyglądasz jakbyś chciał powiedzieć „A co wy tu u diabła robicie” I wiesz, w sumie to nic takiego – rzekł Jack
- Ale nie było was tu wcześniej – zauważył Panicz Sev
- Co ty bredzisz gackowaty przyjacielu~? – zapytał Jackie
- Uśmiech losu można zobaczyć nawet w tych najmroczniejszych chwilach gdy pamięta się aby zapalić światło – napomknęła Lucynka
- Upiekliście mi babeczki~? – ucieszył się Sev
- Twoje ulubione, specjalność Zoffie – Edward podał Sev’owi tackę z babeczkami.
- A gdzie jest Zoffie~?
Nagle zza lady wyskoczyła biała Zoffie.
- Duch Zoffie~! – krzyknął Sev
- Nie Sev, to tylko mąka – Zoffie zdjęła białą folię obsypaną mąką.
- Tam tadam~!
- Muszę sobie kupić okulary – mruknął Sev.



Z dedykacją dla Wrath .
Zawsze będziemy Cię z Sev’em kochać ♥

[ aż mi smutno że już nie ziomujemy :c czas spędzony z Tobą nie był stracony ♥ ]
Ave Wrath-chan ♥



Sev łaknie komentarzy.
Nawet na temat pogody nie pogardzę.

2 komentarze:

Andy stara sie o czytelników

Bazyliszkujący